środa, 4 maja 2011

2. oczami duszy - rozdział 4

Ta noc była chłodna, cała drżałam. Ale miałam dziwne przeczucie, że zostało mi mało czasu by to wszystko naprawić, a może czas się kończył z każdą sekundą, zaczęłam biec ze wszystkich sił. Przechodnie patrzyli na mnie z dziwną miną. Z moich oczu spadały łzy, byłam słaba, ale nie poddawałam się ten jeden raz. Dobiegłam do naszego miejsca, wiedziałam że tam będzie. Zawsze wieczorem robili tam ogniska. Płomień ogrzewał grupkę ludzi, muzyka jak zwykle grała ich ulubioną melodię. A na niebie wirowały jasne promyczki iskier. Otarłam oczy o rękaw niczym mała dziewczynka, po czym ruszyłam w stronę ludzi. Serce drżało coraz bardziej, a każdy krok nadawał opór. Przed moimi oczami pojawiła się blond solara. Zatrzymałam się. Przecież ona siedzi na kolanach Filipa! Do oczu znów napłynęły mi łzy, zaczęłam się cofać, nie spuszczając wzroku z nich. Wtedy dostrzegł mnie Piotrek i zawołał, wszyscy zaczęli wlepiać swój wzrok we mnie, dokładnie tak samo jak wtedy na początku wakacji. Filip zrzucił ją ze swoich kolan i ruszył w moją stronę, nie mogłam na niego patrzeć. Nienawidziłam go, jednocześnie kochając go jak wariatka.. Przez łzy nie widziałam niczego, nawet tego gdzie biegnę, czułam dziwny ból w mojej piersi. Świat nagle ucichł, nic nie słyszałam, wiedziałam że coś krzyczą lecz nie obchodziło mnie to .. Wtedy poczułam silne uderzenie, usłyszałam pisk opon i prawdopodobnie straciłam przytomność. Odzyskałam ją dopiero w szpitalu, gdy otworzyłam oczy stało nade mną kilku lekarzy
- odzyskaliśmy ją – rzucił jeden z nich uśmiechając się.
Nie wiedziałam co się dzieje, wokół mnie było pełno krwi, wszystko mnie bolało. Oczy same mi się zamykały. Zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, w ciemnej Sali, przy oknie stała jakaś postać. Blask księżyca padał na jego twarz, oświetlając ją.. tak, to był Filip.
- co tu robisz ? – zapytałam szeptem, a on podszedł do mnie szybkim krokiem. Spojrzałam w jego oczy, zobaczyłam  nich łzy. Łzy w oczach tak silnego mężczyzny dogłębnie wyprowadziły mnie z równowagi, której i tak mi brakowało. Poczułam jego ciepłą dłoń na mojej zimnej skroni. Zaczął całować moją dłoń, a jego łzy spływały na mnie.
- obiecaj, obiecaj, ze mnie już nie opuścisz – przepełniona wzruszeniem spojrzałam mu w oczy
- obiecuję skarbie – odpowiedział, a kąciki jego ust uniosły się ku górze.

Wakacje minęły, ale zostałam u babci. Moi rodzice po wypadku zaczęli inaczej na mnie patrzeć, zaczęli ze mną rozmawiać, lecz chciałam zostać z babcią i z moimi przyjaciółmi. Zmieniłam nawet szkołę, do rodziców jeździmy bardzo często we trójkę. Ja, Filip i moja babcia. Czuję że tworzymy rodzinę. Moje życie zaczęło w końcu się układać. Nie dość, że dostałam rodzinę to spotkałam chłopaka mojego zycia. Z którym jestem cholernie szczęśliwa. 



Koniec 
 __________________________

Pytania ? 

zapraszam !

2 komentarze:

Popularne posty