piątek, 21 stycznia 2011

3


Odzyskała przytomność dopiero w szpitalu, byłem przy niej cały czas. Grono lekarzy wiozło ją na jakąś sale, wokół była panika jej matka zaczęła histeryzować, a w moich oczach stanęły łzy. Wciąż miałem przed oczami ją leżącą na podłodze, bezwładną z rozmazanym tuszem .. Jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Zawsze była radosną uśmiechniętą dziewczyną, moją małą księżniczką, a wtedy czułem ze ją zawiodłem. Zapach szpitalnych leków unosił się wokół, a zza drzwi usłyszałem tylko głos lekarza wołający `tracimy ją` . Poczułem, wtedy że moje dłonie i głowa stają się coraz cięższe, a nogi robią się jak z waty. Z oczu popłynęły łzy, które tak długo powstrzymywałem. Tak cholernie się tego bałem. Spojrzałem na jej rodziców całych roztrzęsionych , wtedy drzwi od sali otworzyły się, a lekarz z poważną miną podszedł do jej rodziców. Wszyscy zamarliśmy z niepokojem czekając na wypowiedź lekarza. Stanąłem obok jej rodziców zaciskając pięści ze strachu, serce zaczęło bić mi jak oszalałe. Jakby za chwilę miało wyskoczyć. Wtedy lekarz spuścił wzrok i wyszeptał `przykro nam, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy`. Zacząłem się śmiać. Panicznym śmiechem a z moich oczu znów zaczęły spływać łzy, niewiele myśląc pobiegłem na salę..

c.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty